Jaki wpływ ma zjawisko FOMO na klientów sklepów online?

Rano dzwoni budzik. Od razu bierzesz do ręki telefon, aby sprawdzić pocztę, media społecznościowe i komunikatory. Czytasz aktualności, przeglądasz zdjęcia znajomych oraz strony z ulubionymi markami. Od razu jesteś bombardowany hasłami „ Pozostały tylko 3 w magazynie!”, „Tylko dziś zniżka -50%”, „Okazja!”, które zachęcają Cię do natychmiastowego zakupu. Jeżeli odnajdujesz się w powyższym opisie, to być może FOMO jest Twoim problemem?

Co oznacza skrót FOMO (z ang. fear of missing out)?

FOMO uznawane jest już a chorobę cywilizacyjną, która wiąże się z obawą, że coś ciekawego i ekscytującego dzieje się bez naszej wiedzy, a inni mają szansę w tym uczestniczyć. Doskonale pasuje do powiedzenia, że trawa u sąsiada jest zawsze bardziej zielona i wszędzie dobrze tam, gdzie nas nie ma. Można rzec, że jest to psychologiczny stres, że coś nas omija i zarazem trudność z poradzeniem sobie z tym faktem. FOMO sprawia, że boimy się być offline. Cały czas mamy rękę na pulsie, aby nie ominęły nas żadne promocje i wyprzedaże czy ciekawe wydarzenia.

Marki skutecznie wykorzystują potencjał FOMO za pomocą mediów społecznościowych.

Transmisje na żywo na Facebooku pozwalają zachęcić konsumentów do zaangażowania się w markę oferując różnego rodzaju zniżki, które ograniczone są w czasie. Ponadto zredukowana podaż i lista oczekujących na dany produkt, to jedne z najbardziej skutecznych metod wykorzystywania mocy FOMO. Poczucie pilności może spowodować, że konsument kupi zimowy płaszcz lipcu, jeśli będzie on reklamowany hasłem „Tylko Ty go zdobyłeś!” lub „Tylko 4 dni do końca” do końca zakupu w określonej cenie. Udział w zamkniętych wydarzeniach czy grupach sprawia, że czujemy się wyjątkowi i w pewnym sensie należymy do elity.

Warto przytoczyć kilka przykładów marek, które skutecznie wpływają na konsumenta. Wśród najbardziej znanych sztuczek jest „efekt labiryntu” sklepów IKEA. Szwedzki sklep meblowy zrewolucjonizował sprzedaż detaliczną dzięki jednokierunkowemu systemowi, który prawdopodobnie zachęca kupujących do przyjęcia mentalności "teraz lub nigdy" przy wyborze przedmiotów. Z kolei firma Apple wykorzystuje czyste, otwarte przestrzenie, aby stworzyć poczucie wyłączności, innowacji i swobodnej atmosfery, w której klient jest zachęcany do zabawy urządzeniami. Mogą tam spędzić dowolną ilość czasu, testować urządzenia i korzystać z Internetu. Klient ma poczucie, że nikt go stąd nie wyrzuci, czyli jest traktowany wyjątkowo.

Dla marketerów zjawisko to ma olbrzymie możliwości i nie należy go lekceważyć. FOMO jest także związane z dowodem społecznym, czyli patrzeniem na zachowanie innych. Bardziej jest prawdopodobne, że kupimy produkt, jeśli na półce zostało tylko kilka sztuk. W tej sytuacji czujemy, że jest to dobry wybór, ponieważ widzimy, że inni już zdecydowali się na ten zakup. Podobnie działa efekt „wyczerpania zapasów”. Konsument nie chce przegapić produktu lub obawia się, że zostanie szybko wyprzedany, skoro jest tak popularny wśród innych potencjalnych kupców.

Ponadto 90% kupujących przyciąga darmowa dostawa, to oczywiste. Wiele marek idzie o krok do dalej i oferuje bezpłatną dostawę, ale do określonego czasu. To z pewnością sprawia, że konsument jeszcze szybciej decyduje się na zakup danego produktu. Prosty zabieg, a tak niezwykle skuteczny.

Odpowiedzią na efekt FOMO jest JOMO (z ang. czyli joy of missing out), czyli radość z ograniczenia dopływu informacji. Nie chodzi tutaj o wylogowaniu się całkowicie z Internetu, tylko o selekcję wiadomości i przemyślenie na spokojnie zakupów, a nie wrzucanie do wirtualnego koszyka produktów pod wpływem chwili.


OPINIE - 0 opinii

Co Ty o tym sądzisz?
jeszcze nie ma żadnej opinii!

PODOBNE ARTYKUŁY

GAZETKI PROMOCYJNE