O tym przeważnie się milczy. Tego nie ma w regulaminach, bo to przecież sprawa sklepu. Tylko sklepu? Na pewno? Komu zależy, żeby nie zadawać pytania o przyszłość zwróconych produktów? Jaki sekret się za tym kryje?
Prawdopodobnie o tym, nie wiesz, ale tylko nieliczne towary wracają z powrotem na półki. Większość z nich skazana będzie na „wędrówkę” oraz tworzenie gigantycznego śladu węglowego i długu względem środowiska. Po tym, jak klient oddaje rzeczy, ta zaczynają krążyć w sieci pośredników i odsprzedawców. Na każdym z tych etapów generując odpady – częściej trafiając na wysypiska niż e dobre ręce. To jeden z powodów, dla których do tematu bezpłatnych zwrotów warto podejść bardziej krytycznie. Odpady i wysypiska to nasza wspólna sprawa!
SKAZANE NA ŚMIETNIK
Tak to działa. Zaledwie kilkadziesiąt procent ubrań wraca do obiegu sprzedaży – przechodząc przez pralnię i ponowne włączenie do obiegu. Większość z nich prędzej czy później trafia na śmietnik – bo to podobno generuje mniejsze straty. Finansowe – z punktu widzenia klienta i sprzedawcy. Ten sam fakt z punktu widzenia ochrony środowiska i długu, jaki konsumując w nadmiarze zaciągamy wobec planety wygląda diametralnie inaczej!
Tak więc, chociaż wygodniej jest kupować parę dżinsów w trzech różnych rozmiarach, a następnie niepasujące odsyłać w świętym przekonaniu, że to nikomu nie szkodzi. Warto spojrzeć z perspektywy zrównoważonej, zielonej ekonomii i oszczędzić dwóm niepasującym parom (co często z góry wiadomo; wiele osób zamawia więcej na „wszelki wypadek”) szkodliwej tułaczki.
Zanim więc zdecydujesz korzystać z dobrodziejstw bezpłatnej wysyłki oraz zwrotów gratis – zadaj sobie i firmom, których produkty lubisz to niewygodne, ale jakże ważne pytanie: jak wygląda polityka zwrotów krok po tym, kiedy odsyłam do Was rzeczy?
ZDROWSZA ALTERNATYWA
Na szczęście istnieje kilka startupów na świecie, które pomagają markom odzieżowym postępować właściwie – tak, by odzież nie trafiała na pobliskie wysypiska. Jedną z takich firm jest "The Renewal Workshop", która współpracuje z takimi markami jak North Face, Prana i NAU oraz wieloma innymi, którym zależy na tym, żeby minimalizować ślad węglowy własnej działalności.
Powyższy komentarz dotyczy przede wszystkim odzieży! Z elektroniką jest łatwiej – w większości przypadków szybko trafia ponownie do łańcucha sprzedaży. Problem stanowią ubrania – kupowane zarówno online, jak i… w sklepach! Oddawanie przy kasie przynosi podobne efekty. Zwłaszcza jeśli odzież była noszona albo trafia w stanie różniącym się od nowości.
LEPIEJ ZNISZCZYĆ NIŻ SPRZEDAĆ TANIEJ?
Niektóre marki decydują się na niszczenie ubrań, które się nie sprzedały – tylko po to, by te nie dostawały się w ręce sklepów dyskontowych... Należą do nich marki bardziej ekskluzywne, takie jak Burberry, jak również sieciówki – H & M przyznał się do spalenia 15 ton ubrań, które ich zdaniem nie nadawały się do recyclingu. Smutna rzeczywistość jest taka, że zbyt wiele firm wybiera (zbyt) łatwą drogę wyjścia.
"Burberry przyznaje, że niechciane zapasy są spalane, ale mówi, że współpracuje ze specjalistycznymi spalarniami, które są w stanie wykorzystać energię z procesu. Luksusowe marki niszczą niechciane produkty po to, by chronić swoją własność intelektualną i wartości marki. Uważa się, że projektanci ekskluzywnych metek nie chcą, aby ich produkty były noszone przez "niewłaściwych ludzi" – po tym, jak ciuchy pojawią się w "szarej strefie", w promocyjnych cenach… "(Źródło - TheTimes.co.uk).
KUPUJ ŚWIADOMIE!
Szacuje się, że liczba zwrotów ubrań zakupionych online to aktualnie 10% całości zwrotów. Patrząc jednak na rosnąca popularność transakcji online – liczba ta może wzrosnąć do 30% i więcej. Co wtedy?
Z jednak strony żyjemy w czasach, w których ludzie robią więcej niż kiedykolwiek wcześniej, aby chronić środowisko; z drugiej strony ci sami konsumenci często nie zdają sobie sprawy, że ich nawyki zakupowe w Internecie mogą zniweczyć te proekologiczne starania. Zmiana ma szansę, jeśli każdy z nas zacznie kupować świadomie – wybierając jakościowy towar i ograniczając zwroty.
OPINIE - 2 opinie