Przemysł mięsny - dlaczego się opłaca?
Żeby wyjaśnić to zjawisko należy przeanalizować poszczególne przykłady. Skupmy się więc na początku na przemyśle mięsnym. Przykra prawda jest taka, że zwierzęta przeznaczone na ubój bądź produkcje nabiału (mleko, jogurty, jajka) przetrzymywane są w możliwie jak najoszczędniejszych warunkach; krowy, owce, świnie dostarczające nieweganom pożywienia zamieszkują ciasne zagrody, co znacznie obniża koszty ich utrzymania. Kolejną wartą wspomnienia kwestią jest pasza, którą są karmione. Pasze te opracowane zostały w taki sposób, by jak najmniejszym kosztem dożywić przeznaczone na ubój zwierzę, co wiążę się z tym, że zawierają one zarówno niezbędne składniki odżywcze, jak i dużą ilość hormonów przyczyniających się do ich szybkiego wzrostu i dojrzewania, dzięki czemu utuczone zwierzę w dość krótkim czasie staje się idealnym materiałem na tłuste i pożywne, choć niestety, bardzo toksyczne danie. Hormony dodawane do paszy zwierząt mogą przyczynić się do zachorowań, zwłaszcza u małych dzieci, na tak zwane przedwczesne pokwitanie, wymagającego leczenia endokrynologicznego, jest to jednak obszerny temat na osobny artykuł.
Cena za czyste sumienie.
Sprawa wydaje się więc dość jasna, ale wciąż pozostaje parę nurtujących kwestii. Dlaczego ekologicznie hodowane grzyby, których dojrzewanie w sprzyjających, ciepłych, wilgotnych, łatwo dostępnych w naturze warunkach wiążę się z większymi kosztami niż hodowla bydła, na którego utrzymanie trzeba przecież sporo zainwestować? Eksperci tłumaczą, że nakłada się na to wiele czynników, pod wpływem których ceny wymienionego produktu rosną bądź maleją. Niestety można dojść do wniosku, że producenci ekologicznej żywności wykorzystują ludzką potrzebę zdrowego odżywania się i manipulują cenami świadomi, iż konsumenci skłonni są znacznie przepłacić, byleby tylko mieć świadomość, iż robią to, co słuszne, iż przyczyniają się do poprawy jakości zarówno własnego samopoczucia, jak i ogólnoświatowej ekologii.
Liofilizowane jagody goi, czy rodzynki?
Wyższe ceny wegańskich produktów biorą się jednak również z niższego na nie zapotrzebowania. Logicznie rzecz ujmując producent podwyższa ceny oferowanego towaru ze względu na świadomość, iż zainteresowanych jego produktem jest mniej niż tych, którzy kupują mniej świadomie bądź też zależy im przede wszystkim na jak największej oszczędności.
Wyjście z tej, pozornie trudnej, sytuacji okazuje się zaskakująco proste. Weganizm bowiem nie oznacza konieczności regularnego zakupu wegańskich zamienników mięsa, jajek, mleka. Te produkty, kupowane regularnie rzeczywiście mocno nadszarpują kieszeń. Jak więc temu zaradzić? Odpowiedź jest jak najbardziej oczywista. Czy zamiast liofilizowanych jagód goi, nie prościej wybrać suszone daktyle lub rodzynki? Zamiast zamienników mięsa wybierać bogate w białko rośliny strączkowe? Jeść dostępne w naszym środowisku geograficznym pomidory, marchew, kapustę? Fakt, iż najlepiej służą nam dary natury występujące w naszym środowisku - miejscu zamieszkania, stał się już dość powszechną wiedzą. Popularne w Polsce jabłka niczym nie ustępują egzotycznym mango. Używana jako posiłek śniadaniowy owsianka idealnie nadaje się do produkcji wegańskiego mleka owsianego. Płatki, blender, pięć minut przygotowania i pyszny napój gotowy.
Nowy początek nie musi być drogi.
Na zakończenie tego krótkiego przewodnika po dość popularnym obecnie stylu życia warto poruszyć dwie kwestie. Weganie, choć przez wielu krytykowani, kierują się naprawdę słusznymi przesłankami i ogromną empatią kierowaną w stosunku do zwierząt. Jest to postawa godna prawdziwego podziwu. Cóż jednak mają począć ci, którzy przymierzają się do podjęcia tej decyzji, ale, najzwyczajniej w świecie, obawiają się związanych z tym nadmiernych kosztów. Najdrożsi! Nie załamujcie się. Proste, dostępne za naprawdę niską cenę polskie produkty spełnią wszystkie wasze wymagania. Odrobina nauki, samozaparcia, świadome wybieranie produktów i już śmiało można wkroczyć na tę (bo jakże inaczej ją nazwać) nową drogę życia!
OPINIE - 0 opinii