Od kiedy smartfon zastąpił połączenia z taksówkową centralą oraz tradycyjne zamawianie kursów, nastały nieodwracalne zmiany w zakresie przewozu osób prywatnych oraz klientów biznesowych.
Szkoda czasu na postój
Szkoda czasu na czekanie – zarówno w taksówce, na postoju jak i na taksówce. Teraz zamawia się samochód, który krąży najbliżej nas i z góry się wie, ile wyniesie kurs. Cwaniactwo się skończyło – cieszą się klienci. W dużej mierze tak, choć niektóre samochody wciąż gubią się zyskując kolejne kilometry – podobno z winy GPS…
Nie wszystkie i nie zawsze a jednak wyjątki od idealnej w pierwszych miesiącach obsługi sprawiają, że ludzi tworzą kolejne warianty idealnego pomysłu, jakim był UBER.
Ważniejsze zalety, czyli dlaczego to stało się modne
Taksówki zamawiane mobilnie dostosowują się do lokalizacji klienta – nie trzeba ich „łapać” ani dzwonić – teraz namierza się najbliższy samochód, dzięki czemu czas oczekiwania zdecydowanie się skraca, rośnie też komfort tego procesu – zwłaszcza płacenia. Ponieważ karta kredytowa pasażera jest powiązana z aplikacją – płatność zostaje dokonana automatycznie i nie trzeba myśleć ani o bankomacie, ani o gotówce. Można też zostawić rzeczowy feedback – jeśli usługa nie spełniła naszych oczekiwań.
Jeśli pasażer sobie życzy, może otrzymać rachunek na adres e-mail – dzięki tej opcji znika ryzyko zgubienia paragonu lub rachunku. Można też zamówić samochód dla kogoś i za niego lub za nią zapłacić. Z racji bezgotówkowej transakcji nikt nam nie pokrzyżuje tego grzecznościowego gestu. Płaci ten, kto zamawia ze swojego konta.
Zdarzyło Wam się kiedyś podróżować z rozdrażnionym, niezadowolonym kierowcą skazanym na 12 godzinne zmiany? W nowoczesnych taksówkach jest trochę inaczej – pracują w nich osoby, które lubią określony styl pracy i mają więcej elastyczności, przez co są bardziej uprzejmi i gościnni – zatrudniając do pracy własne auto. Kierowcy mogą w każdej chwili zalogować się i wylogować z systemu przez co sami decydują o godzinach i okolicznościach pracy. Im więcej wolności, tym więcej luzu i życzliwości.
Zasada dobrego wychowania działa w dwie strony – agresywni i uciążliwi pasażerowie mogą również zostać wyeliminowani z sieci usług i z dostępu do aplikacji. Brzmi uczciwie.
Kilka wad, czyli przemyśl to dobrze
Uber stosuje metodę wyrównywania cen, co dla wielu klientów jest frustrujące. Ceny te zmieniają się w zależności od popytu i podaży, co na wolnym rynku jest podobno standardem. I wciąż nie zmienia to faktu, że pojawia się niezadowolenie. Na początku było tanio a teraz już nie jest! Czasami ceny za usługi UBER, w zależności od intensywności popytu, są zwiększane o pewien procent, a czasami mogą być nawet podwojone lub potrojone! Podwyżki cen obowiązują w okresach dużego popytu na samochody (godziny szczytu, daty koncertów oraz podczas burz czy opadów atmosferycznych). Z drugiej strony niskie ceny, na których zależy pasażerom, mogą mieć negatywny wpływ na kierowców – od braku motywacji tylko krok do niższego standardu obsługi itd. To się zdarza. Warto spojrzeć szerzej.
Wadą dla środowiska jest fakt, że gdy ceny są niskie, ludzie zamawiają więcej usług – nawet na bardzo krótkie dystanse. To zaś prowadzi do większych korków oraz wzrostu zanieczyszczeń.
Wreszcie jeżdżąc Uberem, polegasz na dostępności kierowców, co czasami może być ryzykowne. Co, jeśli po nocnym locie w okolicy lotniska nie będzie żadnych samochodów. Wszyscy zajęciu lub wylogowani i… jest problem. Dlatego zanim zarzucisz planowanie i utkniesz gdzieś w dziczy i w deszczu – upewnij się, że samochód będzie dostępny. Oraz jak to zrobić, żeby niebywałe zalety przeważyły obecność kilku, wymienionych wad. Powodzenia!
OPINIE - 0 opinii