Ile jest prawdy w zdaniu "Nietestowane na zwierzętach"?

W ciągu kilku ostatnich lat, dzięki szeroko zakrojonym kampaniom skupiającym się na stopniu okrucieństwa doświadczeń przeprowadzanych przez producentów kosmetyków na zwierzętach znacznie wzrosła świadomość konsumencka. Testy te mają dać konsumentowi pewność, że produkt końcowy oraz jego poszczególne składniki nie są szkodliwe dla oczu, skóry i ogólnie – zdrowia. Od jakiegoś czasu jednak wiele marek kosmetycznych z dumą umieszcza na swych produktach znak czy adnotację "Nie testowane na zwierzętach" wykorzystując je jako element strategii marketingowej.

Testowanie kosmetyków na zwierzętach w Anglii zostało zakazane w 1998, w krajach Unii Europejskiej w 2004 roku wprowadzono zakaz testowania gotowych produktów, w 2009 roku został on poszerzony o testowanie składników. W praktyce w Unii Europejskiej całkowity zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach obowiązuje od od 11 marca 2013. Od tej daty przepisy zabraniają zarówno importu oraz sprzedaży testowanych kosmetyków jak i składników wykorzystywanych do ich produkcji. Przepisy dotyczą nowych składników i nowych kosmetyków.

Warto podkreslić, że w obrocie nie ma żadnych substancji, które nigdy nie były testowane na zwierzętach, a tylko nowe składniki są testowane metodami alternatywnymi, na które składają się testy in vitro na przykład na skórze wyhodowanej w laboratorium. Podczas gdy w 2017 roku Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności przyjęła projekt rezolucji, w którym wzywa do wprowadzenia do 2023 r. globalnego zakazu testowania kosmetyków na zwierzętach, a także do sprzedaży nowo testowanych na zwierzętach kosmetyków,  w ok. 80% krajów na świecie jest nadal dozwolone, choć według współautorki rezolucji Miriam Dalli testy te nie mają żadnego uzasadnienia.

 

zalando lounge

 

W Polsce obecnie za przeprowadzanie doświadczeń na zwierzętach w celu testowania kosmetyków lub środków higieny grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. W przypadku, gdy odbywa się to ze szczególnym okrucieństwem dla zwierząt, kara ta może zostać wydłużona do dwóch lat. Warto przyjrzeć się bliżej kilku aspektom znaczenia tego zakazu, który wraz z wzrostem świadomości konsumenta stał się elementem polityki państwowej.

(patrz: Ustawa z dnia 21 stycznia 2005 r. o doświadczeniach na zwierzętach)

Na ile konieczne są testy przeprowadzane na zwierzętach?

Osią większości kampanii prowadzonych przeciwko testowaniu kosmetyków na zwierzętach jest okrucieństwo zadawanego zwierzętom cierpienia w imię "luksusowej" przyczyny jaką jest poprawa wyglądu zewnętrznego człowieka. Tym, których temat testów przeprowadzanych na zwierzętach proponuję poczytać o teście Draize'a lub teście LD50.

Zdjęcia chorych, martwych lub torturowanych zwierząt mówią same za siebie, jasno ukazując, jak pełne okrucieństwa są przeprowadzane testy. Jednak badania naukowe pokazują również, wyniki tych testów nie dają szczegółowych i użytecznych danych w kontekście ludzkiego zdrowia.  Badania naukowe dowiodły, że ze względu na różnice międzygatunkowe większość danych pozyskiwanych z testów przeprowadzanych dla branży kosmetycznej czy farmakologicznej nie jest rzetelna. Oznacza to więc, że nie ma również podstaw naukowych, które pozwoliłyby usankcjonować to okrucieństwo.

(patrz: Komunikat prasowy z roku 2013 | Komisja Europejska)

Związek między marką a testami na zwierzętach.

W ciągu ostatnich lat, wraz z odnalezieniem alternatywnych metod testowych oraz wzrostem świadomości konsumenta, producenci kosmetyków zaczęli wykorzystywać slogany typu "Cruelty free" czy "Produkt nietestowany na zwierzętach" jako element strategii marketingowej.  Dzięki popularyzacji stylów życia takich jak weganizm, którego ideą jest sprzeciw wobec cierpieniu zwierząt oraz ochrona środowiska oraz innych istot żywych, strategia ta urosła do wymiarów, jakich nie osiągnęła nigdy wcześniej.

                              

Choć na pierwszy rzut oka cieszy fakt, że marki są coraz bardziej świadome, jeśli przyjrzeć się szczegółom, zobaczymy, że producenci kosmetyków nie są tak niewinni, jak twierdzą lub jakby się to mogło wydawać. Największą rolę odgrywają tu różnice w ustawodawstwie i regulacjach prawnych dotyczących testowania produktów na zwierzętach obowiązujących w różnych krajach. Obecnie w większości krajów rozwiniętych obowiązuje zakaz testowania kosmetyków i ich składników na zwierzętach. W niektórych krajach natomiast nadal jest to dozwolone, lub – tak jak na przykład w Chinach – istnieje wręcz nakaz uprzedniego przetestowania wyrobu kosmetycznego na zwierzętach zanim trafi on na chiński rynek.

W praktyce oznacza to, że jeśli firma oznaczająca w kraju europejskim swoje produkty znakiem "Cruelty free" deklarując tym samym, że nie testuje swoich wyrobów na zwierzętach, wprowadziła swoje wyroby na rynek chiński jest to jednoznaczne z faktem, że takie testy zlecała. Gdy przyjrzymy się z bliska polityce lub wyjaśnieniom w kwestii testów kosmetyków na zwierzętach takich producentów napotkamy w nich formułę brzmiącą, że "ich wyroby nie są testowane na zwierzętach, chyba że wymagają tego regulacje prawne". Sprawia to, że wiele koncernów kosmetycznych wykorzystując różnice w regulacjach prawnych różnych krajów mogą nadal wykorzystywać dla swych produktów wyniki badań przeprowadzonych na zwierzętach.

 

Co możesz zrobić jako świadomy konsument?

Przede wszystkim warto pamiętać o tym, że każda marka kosmetyczna sprzedająca swoje wyroby w Chinach ma związek z testami przeprowadzanymi na zwierzętach.  

Producent sprzedający w naszym kraju swoje kosmetyki oznaczone jako "nietestowane na zwierzętach" może nie być taki niewinny, jak nam się to wydaje. Dlatego jako świadomi konsumenci powinniśmy poznać działalność producenta kupowanych przez nas kosmetyków również w innych krajach. Poniżej znajdziecie linki do kilku organizacji, które na bieżąco gromadzą tego typu dane:

Ważne jest również, żeby wybierać certyfikowane wegańskie marki i producentów, co do których mamy 100 % pewność, iż ich wyroby nie były testowane na zwierzętach. Rozsądnie jest zatem zrobić rozeznanie w kwestii marek i w razie potrzeby nawiązać bezpośredni kontakt z producentem. Choć w pierwszej chwili może wydać się to trudne warto spróbować produkcji własnych kosmetyków. Wykorzystując naturalne składniki, olejki eteryczne czy wyciągi z roślin możecie uzyskać produkt naturalny w 100 % i pozbyć się niepokoju związanego z pochodzeniem używanego przez was produktu.

Tu znajdziesz listy producentów, którzy nie testują swoich produktów na zwierzętach:

 


OPINIE - 2 opinie

Co Ty o tym sądzisz?
Beataprzed 2 laty
Pracowałam swego czasu dla jednej z polskich marek kosmetyków reklamującej się jako amerykańska, luksusowa marka premium. Wszystkie produkty były oznaczane jako cruelty free i vegan friendly, chociaż nie mieliśmy żadnych certyfikatów to potwierdzających. Bardziej świadome konsumentki dopatrywały się tego, że sprzedajemy też w Chinach, więc coś tu śmierdzi, ale na każde zapytanie zawsze była jakaś zawoalowana odpowiedź, którą zbywało się „natręta”. Taka smutna prawda…
Aleksandraprzed 2 laty
Nie miałam pojęcia, że trzeba sprawdzać czy dana marka jest dostępna na rynku chińskim. Od teraz przed zakupem kosmetyków będę na pewno wchodzić na podane strony. Bardzo mi zależy na zrównoważonym trybie życia i ekologii ale przekopanie się przez ten ogrom informacji jest naprawdę trudne. Fajnie, że o tym piszecie!

PODOBNE ARTYKUŁY

GAZETKI PROMOCYJNE