Czy zastanawialiście się kiedyś, ile rocznie wydajecie na pomoce szkolne i artykuły papiernicze? Ile długopisów w Waszym domu nie napisało jeszcze nigdy wypracowania ani krótkiej notatki? Ile materiałów wylądowało w śmietniku albo na dnie szuflady? Tylko po to, żeby zrobić miejsce na nowe?
Z szacunków rodziców wynika, że na podręczniki i pomoce szkolne wydają rocznie nie mniej niż 1500 zł. W skali edukacji dziecka, czyli w przeciągu 12 lat, kwota ta rośnie do niemałej sumy 18 000 zł. I wszystko to na papier?! Czas rozważyć bardziej ekonomiczną alternatywę a nadwyżkę przeznaczyć na przykład na podróże, które kształcą nie mniej niż odrabianie lekcji.
Przyjemność kolorowych zakupów
Trudno się nie zgodzić, że dla niektórych kupowanie artykułów papierniczych to czysta przyjemność. Oryginalne zeszyty i kolorowe przybory, których trendy zmieniają się co roku, podobnie do tych w modzie. Dobrze dzieciom (a może sobie?) na to pozwolić – nie zapominając o rozsądku. Zwłaszcza jeśli będziecie kupować większe ilości. Może warto rozważyć wizytę w hurtowni albo poczekać na gazetkową ofertę sklepów takich, jak Lidl, Biedronka.
Specjaliści od promocji prześcigają się w pomysłach i szczęśliwie uwzględniają w nich gust najmłodszego pokolenia. Nie będzie więc kłótni o design. I będzie ekonomicznie. Co przypadnie do gustu obu stronom. Kupując wszystkie pomoce w jednym miejscu, z pewnością zaoszczędzicie zarówno czas, jak i pieniądze. Na takie zakupy można wybrać się już teraz. Można też poczekać, aż rok szkolny na dobre się rozgości, bo nie zapowiada się na zniknięcie tych ofert przed połową października, kiedy o zakupie zeszytów przypomną sobie studenci.
Podręczniki z drugiej ręki
Najwięcej wydajemy na podręczniki. Już sam komplet książek do nauki angielskiego potrafi kosztować ok 200 zł. Do tego polski, matematyka, biologia, historia… Zapowiada się na duży wydatek! O czym wiedzą już rodzice starszych roczników – warto wejść z nimi we współpracę i zapytać o możliwość odkupienia podręczników, z których korzystały ich dzieci.
Szansa na to, że co najmniej połowa z nich będzie w dobrym, a niektóre wręcz nieużywanym stanie (z troski małego właściciela o książki, albo z faktu że nieszczególnie ich używał) jest duża. Jeśli zaś porozmawiamy z dziećmi o zaletach takiego rozwiązania – że jest to opcja nie tylko ekonomiczna ale też ekologiczna i że warto dbać o dobry stan podręczników. Za rok być może uda się je odsprzedać a za zwrócone środki kupić artykuły plastyczne. Najpiękniejsze w całym sklepie!
Lepsza jakość – mądrzejsze wybory
Niektórzy (zwłaszcza Ci, dla których walory estetyczne przedmiotów nie są tak istotne) są gotowi walczyć z konsumeryzmem i próbują przekazać taką postawą dzieciom. Od któregoś momentu to się udaje, większość maluchów lubi jednak wspólne przygotowania i celebracje. Są rodzice, którzy twierdza, że te elementy pomagają budować pozytywną dyscyplinę i dobre skojarzenia ze zbliżającym się rokiem szkolny. Będzie fajnie! Warto poszukać sposobów, żeby połączyć jedno i drugie.
Jeśli więc wychowujesz młodego estetę, który z piękna przyborów szkolnych nie zrezygnuje – przemyśl możliwość kupienia droższych materiałów lepszej jakości. Takich, które wystarczą na dłużej. Ustalcie, że o super kredki warto dbać – po to, by cieszyć się ich jakości dłużej niż rok. Podobnie piórnik – nie musi być z plastiku. Do łask wracają materiałowe i drewniane rozwiązania w stylowym designie? Czemu nie? Pomysł ten spodoba się zwłaszcza trochę starszym dzieciom, u których własne preferencje zaczynają zastępować sezonową modę.
Dobry plecak, funkcjonalny piórnik oraz jakościowe kredki i farby wystarczą na dłużej. Sprawią też, że temat zakupów szkolnych oraz pokusy „Witaj szkoło!” będą nas kusić mniej.
OPINIE - 0 opinii